Benedykt XVI
Benedykt XVI
radetzky radetzky
294
BLOG

„Trwajmy mocni w wierze” z Benedyktem XVI

radetzky radetzky Rozmaitości Obserwuj notkę 1

"Nie jestem już papieżem Kościoła katolickiego" - powiedział 28 lutego Benedykt XVI w Castel Gandolfo. Po chwili zastanowienia dodał: - Jestem papieżem tylko do godziny 8.00 wieczorem, później już nim nie będę. Jestem po prostu pielgrzymem, który zaczyna ostatni etap swojej pielgrzymki na tej Ziemi. W chwili odlotu Benedykta XVI z Watykanu na jego profilu na Twitterze ukazał się ostatni komunikat: "Dziękuję za waszą miłość i wasze wsparcie. Obyście stawiając Chrystusa w centrum waszego życia mogli zawsze doświadczać radości!".

Minął czwartek, ostatni dzień lutego. Był to zarazem ostatni dzień pontyfikatu 265. następcy św. Piotra, papieża Benedykta XVI. W środę, 27 lutego na Placu św. Piotra w Watykanie podczas audiencji generalnej miało miejsce pożegnanie biskupa Rzymu. Zwyczajowo środowe audiencje odbywają się w Auli Pawła VI. Jestem przekonany i wydaje się pewne, że ten pontyfikat zapisze się piękną postawą Benedykta XVI podczas niełatwego przecież czasu sprawowanego urzędu. Czasu, gdy ciągle panuje światowy kryzys, nie tylko ekonomiczny, czy gospodarczy, ale również pospolity kryzys dnia codziennego w wyniku braku pracy, który w dużej mierze sami odczuwamy. Ale przede wszystkim upadku wartości, braku etycznych standardów w życiu społecznym, w szczególności zaś politycznym. Dziś, gdy odpowiedzialność za słowa, a w szczególności za czyn nie mają potwierdzenia w codziennych sprawach, meandrach trudów biurokratycznego życia. Coraz mniej też doświadczamy zapewnienia stabilnego czasu pokoju.

Benedykt XVI można powiedzieć w tym okresie pozostał sobą, poprzez realizację zadania jednoczenia owczarni świata, dawaniu nadziei na lepsze i wiary w dobro. Wypełniał swoje posłannictwo, które rozpoczął w roku 2005 swoją Mszą Świętą 24 kwietnia. Herb jak i zawołanie Cooperatores in veritatis – współpracownicy prawdy jest potwierdzeniem postrzegania jego pontyfikatu jako posługę, misję którą podjął po Wielkim Polaku, błogosławionym Janie Pawle II. Ostatni czas, szczególnie od momentu ogłoszenia decyzji o rezygnacji 11.02 w Dniu Wspomnienia Matki Bożej z Lourdes, ogłoszony Światowym Dniem Chorego, był okresem wspomnień i refleksji.

Chciałbym przypomnieć dla mnie osobiście bardzo ważne wydarzenia związane z Benedyktem XVI. Byłem wtedy w liceum. Razem z przyjaciółmi i społecznością stypendystów Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" z diecezji świdnickiej udaliśmy się na powitanie Benedykta XVI na krakowskich Błoniach. Był 28 maja 2006 roku. Cała pielgrzymka papieża do Polski w roku 2006 odbyła się w dniach 25–28 maja. Jego pierwsza pielgrzymka odbyła się do Polski, był to znak i pokrzepienie dla Polaków, że nowo wybrany papież bardzo miłuje naród polski nie tylko ze względu na przyjaźń w jakiej był z Janem Pawłem II . Na Błoniach czuło się klimat i podniosłą atmosferę oraz radość tysiąca Polaków witających i modlących się wspólnie z Benedyktem XVI. Było to wzruszające spotkanie, na którym papież zaskarbił sobie sympatię młodych. Młodzi ludzi pozdrawiali papieża i gremialnie wołali Bene-detto! Staliśmy bardzo blisko przejeżdżającego papamobile, papież można powiedzieć znajdował się na wyciągnięcie ręki. Popatrzył i pomachał do nas. Udało się zrobić wiele zdjęć z tego spotkania, które zostanie dobrze zapamiętane. Obecnie, w okresie gdy Benedykt XVI potrzebuje naszego wsparcia, modlitwy, otuchy, że jesteśmy z nim tamto spotkanie i pamiątkowe zdjęcia są potwierdzeniem że jesteśmy z nim. Tak jak wtedy w 2006 roku w Polsce, dla mnie szczególnie na Błoniach, gdy to on wlewał w serca Polaków radość i wiarę w smutnym okresie, żałobie po śmierci świętego za życia Jana Pawła II.

Dlatego tak ważne jest również dziś, aby uczynić mottem i hasłem dnia codziennego zawołanie tamtej pielgrzymki: „Trwajcie mocni w wierze”. Zasłuchani w encykliki i kazania papieża trwajmy więc i miejmy tę dobrą ufność. Ufność, że to Duch św. kieruje Kościołem i ponad 2- tysiącletnia tradycja Kościoła sprawia, że jest on zbudowany na najlepszych, trwałych fundamentach, a „bramy piekielne go nie przemogą”.

Drogi nasz, bliski Polakom Benedykcie XVI, w okresie sede vacante, oczekiwania na konklawe i wyboru nowego następcy św. Piotra, jako wspólnota krakowskich stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia chciałem serdecznie Ci podziękować za Twoją ważną obecność i troskę wobec owczarni świata. Dziękuję za Twoje spotkanie z młodymi świata na Światowych Dniach Młodzieży w Madrycie w roku 2011. Za przekazany wtedy Katechizm Kościoła Katolickiego dla Młodych, pt.: "You Cat". Jak to dobrze, że byłeś nam pocieszycielem, orędownikiem prawdy i skromnym, choć bardzo uczynnym pracownikiem winnicy Pana – jak określiłeś siebie po wyborze na papieża. Dobrze, że Łódź Piotrowa miała Ciebie za swojego sternika, który mimo wielu niesnasek, w postaci wysokich fal, silnego wiatru, braku wiary w dotarcie do celu, dał przykład, że stać nas na dokończenie tego rejsu z podniesioną głową. Niech oceną Twojego czasu będą słowa św. Pawła: „W dobrych zawodach wystąpiłeś, bieg ukończyłeś, wiary ustrzegłeś”. I za to jesteśmy Ci wdzięczni. W pamięci i modlitewnej łączności.                                                                    

Zobacz galerię zdjęć:

Benedykt XVI
Benedykt XVI Pielgrzymka Benedykta XVI w Krakowie, 28.05.2006 r. Pielgrzymka Benedykta XVI w Krakowie, 28.05.2006 r. Msza św. z Benedyktem XVI na Błoniach w Krakowie, 2006 r. Benedykt XVI i Jan Paweł II Benedykt XVI pogrążony w modlitwie w Bazylice św. Piotra w Rzymie podczas Pasterki, 24.12.2012 roku Karol Wojtyła o Kościele
radetzky
O mnie radetzky

"Idź przez życie tak, aby ślady Twoich stóp przetrwały Cię." — bp. Jan Chrapek. "Nie krytyk się liczy, nie człowiek, który wskazuje, jak potykają się silni albo co inni mogliby zrobić lepiej. Chwała należy się mężczyźnie na arenie, którego twarz jest umazana błotem, potem i krwią, który dzielnie walczy, który wie, co to jest wielki entuzjazm, wielkie poświęcenie, który ściera się w słusznych sprawach, który w swych najlepszych chwilach poznał tryumf wielkiego wyczynu, a w najgorszych, gdy przegrywa, to przynajmniej przegrywa z odwagą, nie chcąc, aby jego miejsce było wśród chłodnych i nieśmiałych dusz, które nigdy nie poznały ani smaku zwycięstwa, ani smaku porażki." — Theodore Roosevelt. "Stagnacja sprzyja recesji" - Radek Janica

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości